Archiwum sierpień 2010


W końcu przyszedł lekarz
Autor: marlenka1863
31 sierpnia 2010, 23:37

Mąż zaczął wydzwaniać  rodzinka też nie wiedziałam co im odpowiedzieć więc mówiłam tylko , że urodziłam dziewczynkę 2460g waży z czego się śmiali jak taki  brzuch duży a taka mała dzidzia było mi smutno nie wiedziałam co mam robić co im powiedzieć wszedł lekarz więc musiałam kończyć  uf , spojrzałam na lekarza minę miał poważną co mnie zaniepokoiło oczekiwałam najgorszego , ale on tylko powiedział dziecko musi jeszcze poleżeć w inkubatorze nałykało się dużo wód płodowych i podejrzewamy zapalenie płuc proszę się nie martwić to się często zdarza u noworodków jak tylko dojdzie do siebie to ją Pani przyniosą a tymczasem proszę sobie zacząć pobudzać laktację będziemy ściągać pokarm i jej podawać na wzmocnienie , więc uspokoiłam się pozwolił mi zaglądać do małej ale nie mogłam jej dotykać skupiłam się więc na pokarmie  chodziłam do położnych na laktator  piłam herbatki laktacyjne żeby mieć dużo pokarmu i w między czasie odwiedzałam w pokoju innym dziewczynę która równo ze mną szła na porodówkę  ale jeszcze nie urodziła i do córci  popatrzeć na nią  jaka ona malutka i tak ciężko oddycha  łzy mi ciekły i prosiłam Boga żeby wszystko było w porządku ...CDN...

Dzień przed terminem porodu
Autor: marlenka1863
31 sierpnia 2010, 23:00

W dzień przed wyjazdem do szpitala jeszcze raz przejżałam torbę czy aby na pewno wszystko mam  ale byłam spokojna troszkę pospałam i poszliśmy z mężem i starszą córką na spacer .Rano  ucałowałam córeczkę  i z mężem poszliśmy na autobus trochę się do szpitala jechało bo 45 minut ale szczęście , że autobus zatrzymuje się pod samym szpitalem więc nie trzeba było daleko deptać . Mąż odstawił mnie  do szpitala chwilkę ze mną posiedział i pojechał do domu gdzie wolał oczekiwać na wieści ja też wolałam być sama . W nocy długo nie mogłam zasnąć oglądałam telewizję trochę rozmawiałam z dziewczyną która ze mną leżała na tym samym pokoju dwu osobowym  starałyśmy się obie nie myśleć co jutro nas czeka . Wczesnym rankiem jak to w szpitalu  nadleciały położne ( w nocy też były) posłuchały bicia serduszka i poprosiły nas obie na porodówki pod kroplówki na przyśpieszacze porodu Była dokładnie 7 32  mi dosyć szybko wszystko szło pojawiły się skurcze rególarne miałam fajną opiekuńczą położną nie musiałam leżeć cały czas poskakałam na piłce pochodziłam sobie wtedy odeszły mi dopiero wody płodowe były zielone co mnie przestraszyło i potem w ostatniej chwili położna pomogła mi się położyć , bo przyszły skurcze parte ale było ciężko myślałam sobie ale duża dzidzia jeszcze ginekolog sobie żartował bardzo fajny facet Niemiec , że na pewno będzie chłopak a kiedy urodziłam już  i położne powiedziały mu że to dziewczynka to się zaśmiał i powiedział to następny będzie chłopak i tu się skończyły humory  wszyscy skupili się na dziecku które okazało się drobinką 2460 g  zaliczoną jako wcześniak  szybko ją zabrali pomyślałam na rutynowe badania i po nich zaraz mi ją przyniosą  ale czekałam , czekałam i nikt nie przychodził z córeczką  nie wiedziałam co jest grane , myślałam też  no położne i lekarz w porządku na pewno chcą dać mi odpocząć . Położna pomogła mi dojść do pokoju po porodowego odpocząć zasnęłam ani nie wiem kiedy  obudziła mnie położna która chciała mnie wziąć do toalety do umycia , kiedy wróciłam na pokój zaczęłam dopytywać się o dziecko nikt mi nic nie chciał odpowiedzieć nie wiedziałam co jest grane patrzyłam na koleżankę w łóżku obok jak karmi swoje maleństwo i czekałam spacerowałam po pokoju nie wiedząc co z sobą zrobić  to było straszne uczucie ...                          

OCZEKIWANIE NA TERMIN PORODU
Autor: marlenka1863
28 sierpnia 2010, 12:24

Dlatego kiedy dowiedziałam się  , że jestem w drugiej ciąży postanowiłam poszukać prywatnego ginekologa i rodzić w szpitalu w Czarnkowie . Koleżanka poleciła mi dobrego (podobno) ginekologa który jest ordynatorem oddziału ginekologiczno-położniczego  w Czarnkowie . Poczułam się pewnie  i bezpiecznie zaufałam mu i choć wszystkie informacje musiałam sama z niego wyciągać  jego miny oglądające monitor USG doprowadzały mnie do paniki  to jednak nie zrażałam się do niego tłumaczyłam sobie , że widocznie stara się bardziej skupić na badaniach niż na mnie.  Przez całą ciąże  miałam 8 razy robione USG ponieważ chcieliśmy z mężem znać płeć dziecka  czego dowiedzieliśmy się dopiero pod koniec ciąży bo płód  jak na złość obracał sie do nas tyłem , okazało się , że to dziewczynka druga bardzo się ucieszyliśmy starsza córka będzie miała się z kim bawić no i ubranka zabawki wszystko było po starszej córce  więc za dużo nie trzeba kupywać , więc postanowiliśmy  jak najszybciej wykończyć nasz dom który zaczęliśmy budować  nie tak dawno  , jeszcze przed drugą ciążą .Czułam się dobrze nie miałam żadnych dolegliwości  ale już nie miałam tyle krzepy jak  przy pierwszej ciąży więcej odpoczywałam , czułam regularne ruchy dziecka  i choć za kilka dni miał być termin porodu  nie miałam żadnych sygnałów zapowiadających poród  , zresztą wcale na to nie liczyłam bo pierwszą ciąże też przenosiłam aż o tydzień , więc i tym razem też na to się nastawiłam , no i  czekałam ,spokojnie się spakowałam  nie czułam żadnego niepokoju  żadnych nerwów  nic kompletnie nic WIELKI SPOKÓJ DUCHA...                                                                                 

To było Wielkie Zaskoczenie
Autor: marlenka1863
28 sierpnia 2010, 12:08

 Pierwszą ciąże wspominam dobrze żadnych dolegliwości , pamiętam że miałam wtedy takiego pałera jak nigdy dotąd mogłam wszystko robić , tak też samo był z porodem mimo iż rodziłam w nieciekawym szpitalu ale dzięki cioci która była tam położną miałam dobrą opiekę aż do 5 rana kiedy przyszła po mnie położna żeby wziąć mnie do toalety ... Postanowiłam że już na tą porodówkę raczej nie wrócę mimo iż była najbliżej  miejscowości w której mieszkam                                                                    To szpital w Szamotułach----------------- MASAKRA 

Jakoś damy radę
Autor: marlenka1863
28 sierpnia 2010, 11:19

Jeszcze troszkę , ale na pewno uda mi się napisać po kolei te wszystkie wydarzenia będzie trudno ale dam radę ...