Dzień przed terminem porodu
31 sierpnia 2010, 23:00
W dzień przed wyjazdem do szpitala jeszcze raz przejżałam torbę czy aby na pewno wszystko mam ale byłam spokojna troszkę pospałam i poszliśmy z mężem i starszą córką na spacer .Rano ucałowałam córeczkę i z mężem poszliśmy na autobus trochę się do szpitala jechało bo 45 minut ale szczęście , że autobus zatrzymuje się pod samym szpitalem więc nie trzeba było daleko deptać . Mąż odstawił mnie do szpitala chwilkę ze mną posiedział i pojechał do domu gdzie wolał oczekiwać na wieści ja też wolałam być sama . W nocy długo nie mogłam zasnąć oglądałam telewizję trochę rozmawiałam z dziewczyną która ze mną leżała na tym samym pokoju dwu osobowym starałyśmy się obie nie myśleć co jutro nas czeka . Wczesnym rankiem jak to w szpitalu nadleciały położne ( w nocy też były) posłuchały bicia serduszka i poprosiły nas obie na porodówki pod kroplówki na przyśpieszacze porodu Była dokładnie 7 32 mi dosyć szybko wszystko szło pojawiły się skurcze rególarne miałam fajną opiekuńczą położną nie musiałam leżeć cały czas poskakałam na piłce pochodziłam sobie wtedy odeszły mi dopiero wody płodowe były zielone co mnie przestraszyło i potem w ostatniej chwili położna pomogła mi się położyć , bo przyszły skurcze parte ale było ciężko myślałam sobie ale duża dzidzia jeszcze ginekolog sobie żartował bardzo fajny facet Niemiec , że na pewno będzie chłopak a kiedy urodziłam już i położne powiedziały mu że to dziewczynka to się zaśmiał i powiedział to następny będzie chłopak i tu się skończyły humory wszyscy skupili się na dziecku które okazało się drobinką 2460 g zaliczoną jako wcześniak szybko ją zabrali pomyślałam na rutynowe badania i po nich zaraz mi ją przyniosą ale czekałam , czekałam i nikt nie przychodził z córeczką nie wiedziałam co jest grane , myślałam też no położne i lekarz w porządku na pewno chcą dać mi odpocząć . Położna pomogła mi dojść do pokoju po porodowego odpocząć zasnęłam ani nie wiem kiedy obudziła mnie położna która chciała mnie wziąć do toalety do umycia , kiedy wróciłam na pokój zaczęłam dopytywać się o dziecko nikt mi nic nie chciał odpowiedzieć nie wiedziałam co jest grane patrzyłam na koleżankę w łóżku obok jak karmi swoje maleństwo i czekałam spacerowałam po pokoju nie wiedząc co z sobą zrobić to było straszne uczucie ...
Dodaj komentarz